Ta strona wykorzystuje ciasteczka ("cookies") w celu zapewnienia maksymalnej wygody w korzystaniu z naszego serwisu. Czy wyrażasz na to zgodę?

Czytaj więcej

W dniu 16 lipca br. odeszła Pani Anna Hankiewicz, wieloletni pracownik Zakładu Hydrobiologii naszego Wydziału

Oto jak Annę Hankiewicz wspominają Jej przyjaciele i koledzy z Zakładu Hydrobiologii WB, z którym związana była przez ponad 50 lat:

16 lipca odeszła „nasza” Ania, Anna Hankiewicz, która pracowała w Zakładzie Hydrobiologii od zawsze, i – jak się okazuje – każdy z nas po cichu i po swojemu liczył na to, że już na zawsze, nie wyobrażając sobie naszego zespołu bez Niej. Ania przeszła z nami długą drogę, od Katedry Hydrobiologii na Nowym Świecie, przez Banacha aż do nowego budynku na Żwirki i Wigury, niezawodnie, do ostatnich dni towarzysząc nam, studentom, doktorantom i pracownikom w badaniach naukowych, w dydaktyce, we wszelkich zadaniach administracyjnych, w naszej warszawskiej i mazurskiej codzienności. Była świadkiem naszych biografii w ciągu kilkudziesięciu lat, od studiów magisterskich po profesury i emerytury, i towarzyszyła kilkudziesięciu kohortom naszych magistrantów. Ktokolwiek potrzebował pomocy w laboratorium, w pracy terenowej, w zajęciach, w znalezieniu potrzebnych papierów, w wyszukaniu usterek w tekstach, w prywatnych tarapatach, zwracał się do Ani i zawsze mógł na Jej kompetentną i dyskretną pomoc liczyć. Ania była skromną osobą, niedowierzającą we własne uzdolnienia i możliwości i pewnie nawet nie zdawała sobie sprawy, jak ważną była dla nas postacią i jaką uczyni wyrwę swoim odejściem. z odejściem Ani zamknął się cały wszechświat Jej wiedzy i zainteresowań i upodobań – kochała muzykę, pasjonowała Ją astronomia i fizyka, teatr i literatura piękna, i w tych sprawach miała zupełnie zdumiewającą wiedzę, której ogrom często nas zawstydzał. Tak naprawę Jej życie poza zakładem było nam nieznane, Ania strzegła swojej prywatności i nie chciała, by ktokolwiek z nas wyznaczoną przez Nią granicę naruszał. Pewnie dlatego nie pozwalała sobie pomóc w ostatnich tygodniach, gdy Jej forma i samopoczucie wyraźnie się pogorszyły. My, „stara gwardia” zakładowa i nasi studenci – natychmiast odczuliśmy, że nasz Zakład nigdy już nie będzie ten sam.